miércoles, 13 de noviembre de 2013

Fuenteovejuna. Laurencia habla a los hombres del pueblo.


!!GRACIAS a los alumnos de 2H por la traducción de los textos de Fuenteovejuna!!

AKT III
Laurencia wchodzi rozczochrana

LAURENCIA:
Pozwólcie mi wejść  na radę mężczyzn, jako że mogę, jako kobieta, nawet jeśli nie, żeby zagłosować, to by się wypowiedzieć. Znacie mnie?

ESTEBAN:
Wielkie nieba! Czy to nie jest moja córka?

JUAN ROJO:
Nie poznajesz Laurenci?

LAURENCIA:
 Przychodzę tutaj i fakt, że jestem inna sprawia, że wiecie kim jestem. 
ESTEBAN:
Córko moja!

LAURENCIA:
Nie nazywaj mnie swoją córką.
ESTEBAN:
Dlaczego moje oczy? Dlaczego?
LAURENCIA:
Z wielu następujących powodów: ponieważ pozwalasz, żeby okradali mnie tyrani i nie mścisz się na nich, zdrajcy, których nie ścigasz za przestępstwa. Jeszcze Frondoso nie jest moim mężem, żebyś mu mówił, że to on ma się zemścić. Dopóki nie nadejdzie noc ślubna, to jest odpowiedzialność ojca, a nie męża. Dopóki nie dadzą mi tej biżuterii, mimo że ją kupią,  strzeżenie jej nie jest moim obowiązkiem. Fernan Gomez zabrał mnie z zasięgu waszego wzroku do swojego domu. Owieczkę wilkowi zostawiacie, niczym tchórzliwi pasterze. Jakiego sztyletu nie widziałam w mojej piersi? Jakich ogromnych szaleństw, słów, zagrożeń i okrutnych przestępstw, poprzez oddanie mojej cnoty, na zaspokojenie jego pożądania. Moje włosy – nie da się tego po nich poznać? Nie są widocznie siniaki na moim ciele? Śmiecie nazywać się szlachtą? Wy jesteście panami i dłużnikami? Wy którzy widząc mnie w takim stanie jesteście bezduszni? Owcami jesteście, dobrze o tym świadczy nazwa „fuenteovejuna”. Dajcie mi broń, przecież jesteście skałami,  jesteście tygrysami. Tygrysami nie, ponieważ gdybyście nimi byli, walczylibyście dziko przeciw tym, którzy okradają wasze dzieci, zabijając kłusowników. Urodziliście się tchórzliwymi zającami, jesteście barbarzyńcami, a nie Hiszpanami.  Tchórze, cierpicie, że wasze kobiety są z innymi! Dlaczego nie chwytacie za broń? Sprawię, że wszystkie kobiety odzyskają honor zabrany im przez tyranów i krew przez zdrajców i że będą musiały rzucać kamieniami w was. Zniewieściali! Tchórzliwi! Comendador chce powiesić Frondoso z wieży. Ze wszystkimi zrobi to samo. Ja się od tego uwolnię, półludzie. Zostanie ta uczciwa wioska bez kobiet.

ESTEBAN:
Ja nie jestem z tych, którzy pozwalają by nazywać ich za pomocą tych niegodziwych tytułów. Pójdę sam jeżeli świat stanie przeciwko mnie.
JUAN ROJO:
I ja podziwiam wielkość przeciwników

REGIDOR:
Otaczamy wszystkich.

BARILDO:
Weź płótno na wiatr i kij i umrą Ci wielcy.

JUAN ROJO:
Jaki porządek macie na myśli?

MENGO:
Idź zabić go bez porządku! Połączmy wieś w jeden głos, żeby wszyscy byli zgodni w tym, że mają umrzeć tyrani.

ESTEBAN:
Weźcie miecze, włócznie, kusze, dzidy i kije.

MENGO:
Niech żyją nasi królowie!

WSZYSCY:
Niech żyją wiele lat!

MENGO:
Niech umrą zdradzieccy tyrani!

WSZYSCY:
Niech umrą zdradzieccy tyrani!

Fuenteovejuna. Jornada III.


Dzień III

SĘDZIA
Mówcie prawdę, starcze.

FRONDOSO
Starcze, dręczą moją Laurencię.

LAURENCIA
Jaki upór!

ESTEBAN
Niech mnie zostawią.

SĘDZIA
Już was zostawiam. Mówcie, kto zabił Fernando.

ESTEBAN
Fuenteovejuna.

LAURENCIA
Twoje imię, ojcze, uwieczniam. 

FRONDOSO
Odważny przypadek.

SĘDZIA
Ten chłopak naciska. Psie, wiem, że to wiesz. Mów, kto to był. Milczysz? Naciskaj, pijaku.

DZIECKO
Fuenteovejuna, proszę pana.

SĘDZIA
Na życie króla, wieśniaki. Bo powieszę was własnymi rękoma! Kto zabił komendanta?

FRONDOSO
To jak torturować dziecko i zaprzeczać swojemu losowi.

LAURENCIA
Odważna wioska.





FRONDOSO
Odważna i silna.

SĘDZIA
Zaraz wezmę ją na łoże sprawiedliwości. Później wsadzimy ją w hiszpańskie buty.

LAURENCIA
Już jest w ślepej złości.

SĘDZIA
Chcecie, żebym was zabił na tym łożu, wieśniaki? Kto zabił komendanta?

PASCUALA
Fuenteovejuna.

SĘDZIA
Torturuj ją!

FRONDOSO
Próżne myśli.

LAURENCIA
Pascuala zaprzecza, Frondoso.

FRONDOSO
Dzieci zaprzeczają. Czego się boisz?

SĘDZIA
Wydaje się, że to lubisz. Naciskaj!

PASCUALA
Oj, wielkie nieba!

SĘDZIA
Naciskaj, niegodziwcze! Ogłuchłeś?

PASCUALA
Fuenteovejuna.

SĘDZIA
Przynieście mi tego gołego grubasa.

LAURENCIA
Biedny Mengo, bez wątpienia.

FRONDOSO
Obawiam się, że musi to wyjawić.

MENGO
Auć, auć!

SĘDZIA
Zacznij naciskać.

MENGO
Auć.

SĘDZIA
Potrzebna ci pomoc?

MENGO
Auć, auć.

SĘDZIA
Wieśniaku, kto zabił pana komendanta.

MENGO
Auć, powiem wam, proszę pana.

SĘDZIA
Rozluźnij trochę dłoń.

FRONDOSO
On wyjawia.

SĘDZIA
Bij go kijem po plecach.

MENGO
Dobrze, już mówię.

SĘDZIA
Kto go zabił.

MENGO
Fuenteovejuna, proszę pana.

SĘDZIA
To takie duże oszustwo, kpią sobie z bólu. Ten, na którego tak liczyłem, zaprzecza uparcie. Zostawcie ich, jestem zmęczony.

FRONDOSO
Oh, Mengo, Bóg Ci sprzyja. Strach, który miałem za dwóch, twój własny mi odebrał.